moja ukochana żona. Witam . Po wielu latach pracy i ubezpieczeniu w zusie/26/ moja ukochana żona będąca współwłaścicielką gospodarstwa 10h z małym hakiem.Postanowiła pracować wraz ze mną na roli .Sam osobiście po 23 latach pracy i ubezpieczeniu w zus, przed 5 laty podjełem identyczną decyzję.Ze zdziwienie Page 1 of 66 - moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ - posted in Zwyczaje Świadków Jehowy: Poznałem dziewczynę. Znamy się od paru tygodni (ok. pieciu?). O czym nie rozmawiać, żeby nie zranić tego uczucia, o czym wręcz wypada, czego nie napominać, hmmm sam nie wiem Konwicki powtarzał: Marysia, nie denerwuj się. Sam był potwornie zdenerwowany. Tadeusz Konwicki i Maria Pakulnis (Fot. Archiwum prywatne Marii Pakulnis) Dom zamknięty, Krzyśka nie ma 318 views, 7 likes, 2 loves, 7 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Pani Rytmika: #środazpiosenką Dziś ŚRODA, dzień z piosenką! A dziś w wersji na uku moja piosenka - Mama ukochana! ukontentowanie. ukontentowany. ukoronowanie. ukorzeniacz. ukorzeniać. ukorzenie. ukorzeniony. Na portalu bab.la znajduje się również słownik polsko-rosyjski. Tłumaczenie słowa 'ukochany' i wiele innych tłumaczeń na angielski - darmowy słownik polsko-angielski. To ma efektownie wyglądające bajerki, ale nie wiele one zmieniają , filtr węglowy wymaga zmrożenia destylatu, a nie zchłodzenia żeby działał, a nie ma katalizatora, wizjera zalania, i to z boku to chyba OVM trudniejszy w obsludze niz OLM, a cena wysoka. Za tą cenę to większość produkuje bardziej wypasione OLM-y i to z buforem 3QK8P. MOJA PRZYGODA ŻYCIA, CZYLI JAK ZOSTAŁAM NAUCZYCIELKĄ Kiedy kilkadziesiąt lat temu kończyłam liceum, postanowiłam zostać zootechnikiem. Nie „zwykłym” zootechnikiem, lecz takim, który będzie pracował w ZOO. Ja, dziewczyna z miasta, która nie miała zielonego pojęcia o pracy zootechnika, postanowiłam dążyć za marzeniami. Pierwsze zderzenie z rzeczywistością nastąpiło po pierwszych egzaminach na studia. Jakimś cudem udało mi się te zdać egzaminy, ale wyraz twarzy profesorów siedzących w komisjach mówił sam za siebie. Na wiele pytań: dlaczego, po co, skąd taki pomysł, z uporem maniaka powtarzałam, że chcę pracować w ZOO. Nie ma w Szczecinie ZOO, usłyszałam. Nie przyjęli mnie, bo otrzymałam za mało punktów za pochodzenie (nie wiejskie), płeć (nie mężczyzna), posturę ciała (zbyt drobna) itp. Jakież było moje rozczarowanie po ogłoszeniu werdyktu. Nie nadaję się. Jednak postanowiłam, że za rok znowu spróbuję. Zapragnęłam iść do pracy. Jednak moja mama wybiła mi ten pomysł z głowy, mówiąc, że jeśli zacznę pracować, nigdy nie wrócę do nauki. Znalazłam więc szkołę policealną, pierwszą lepszą z brzegu, żeby przeczekać ten rok (egzaminy na wszystkie uczelnie odbywały się w jednym terminie, więc nie było szans na żadne inne studia). W szkole tej usłyszałam, że będę ekspedientką, ponieważ ekspedientka w sklepie musi być młoda i wykształcona – z czym się zgadzam, ale dlaczego ja? Przecież młodą i wykształconą ekspedientką mogłam już zostać po maturze, po co więc bez sensu tracić kolejny rok na naukę? Byłam mocno zawiedziona, ale wyboru nie było. Mijał pierwszy tydzień nauki, gdy przypadkowo wpadła mi w ręce gazeta codzienna, w której na pierwszej stronie widniał anons: „Dodatkowa rekrutacja do Studium Wychowania Przedszkolnego. Zapraszamy osoby chętne do zawodu nauczyciela przedszkola”. Pomyślałam, że teraz mam wybór: albo zostanę nauczycielką przedszkola, albo wykształconą ekspedientką. Podekscytowana pobiegłam do mojej ówczesnej szkoły i bez zastanowienia zabrałam papiery. Mając w garści świadectwo maturalne, złożyłam dokumenty na egzamin w Studium Wychowania Przedszkolnego. W dniu egzaminu okazało się, że nie tylko ja „zapragnęłam” zostać nauczycielką; tłum kandydatów kłębił się pod drzwiami sal egzaminacyjnych. Pomyślałam sobie: dobrze by było, gdyby mnie nie przyjęli, bo tak naprawdę nie jest to dla mnie zawód. Przecież nadal chcę być zootechnikiem. Stało się jednak inaczej. Mogę teraz powiedzieć, że wśród szczęśliwców znalazłam się i ja. Widocznie komisja uznała, że nadaję się do tego zawodu, a ja początkowo miałam wyrzuty sumienia, że „zajęłam” komuś upragnione miejsce. No cóż, bez większego entuzjazmu zaczęłam pobierać nauki pedagogiczne, jednak cały czas z myślą o zootechnice. I pewnie nie zostałabym nigdy nauczycielką, gdyby nie moja pani profesor od pedagogiki, która ciągle powtarzała: „skończ tę szkołę, a później idź na tę swoją zootechnikę”. Dobrze wiedziała, że zawód nauczyciela wciągnie mnie tak bardzo, że zapomnę o tej, nie wiadomo skąd wziętej, zootechnice. I te dzieci, które wielkimi oczami i z rozdziawioną buzią chłonęły każde moje słowo! Byłam „kupiona” na zawsze. Później jedne studia, drugie, trzecie, czwarte… Ale nie zootechniczne, tylko moja ukochana pedagogika. Nie żałuję żadnej chwili z mojej drogi zawodowej. Bycie nauczycielem, pedagogiem, wychowawcą, później inspektorem przedszkoli oraz wykładowcą, stało się największym darem od losu. A największą nagrodą dla mnie były słowa napotkanej na ulicy młodej studentki: „Pani mnie nie poznaje? To ja, Natalka, pani wychowanka z przedszkola. Zawsze chciałam zostać nauczycielką jak pani. I właśnie moje marzenie się spełnia.” CO MOGĄ DAĆ KWALIFIKACJE NAUCZYCIELSKIE? Kwalifikacje nauczycielskie otworzyły mi wiele ścieżek drogi zawodowej. Podobnie może być z Wami. Co w zamian możecie otrzymać po ukończeniu studiów podyplomowych nadających kwalifikacje nauczycielskie? (Oczywiście nie pomijając studiów kierunkowych w zakresie różnych specjalności). Możecie po uzyskaniu odpowiednich kwalifikacji pracować jako: • nauczyciel w przedszkolu, edukacji wczesnoszkolnej, szkole, świetlicy szkolnej; • wychowawca w internacie, bursie szkolnej; • pedagog w poradni psychologiczno-pedagogicznej; • dyrektor placówki oświatowej, w zależności od posiadanych kwalifikacji; • wychowawca na wyjazdach kolonijnych i na obozach młodzieżowych; • nauczyciel rozwijający zainteresowania i uzdolnienia dzieci i młodzieży w różnych formach zajęć dodatkowych, pozalekcyjnych, pozaszkolnych organizowanych w przedszkolu i szkole, pałacu młodzieży, domu kultury itp.; • nauczyciel akademicki. Dzięki kompetencjom nabytym w trakcie studiów możecie dodatkowo: • być świetnymi liderami zespołów; • efektywniej nawiązywać relacje w pracy z ludźmi; • lepiej pełnić rolę rodzica, gdyż przygotowanie pedagogiczne i psychologiczne otwiera również szeroki horyzont na rodzinę; • uzyskać stabilność zawodową, ponieważ zawód nauczyciela jest jednym z nielicznych zawodów niezastąpionych w procesie edukacji, czego wszyscy doświadczyliśmy podczas zdalnego nauczania w okresie pandemii. Żadna maszyna, żaden sprzęt elektroniczny nie sprawdziły się na tyle, żeby spokojnie powiedzieć: „uczniowie mogą się obejść bez szkoły i bez nauczycieli.” DLACZEGO STUDIA PODYPLOMOWE PRZYGOTOWUJĄCE DO ZAWODU NAUCZYCIELA? Dlatego, że warto. Dlatego, że jest to najpiękniejszy zawód na świecie. Dlatego, że daje poczucie wartości. Dlatego, że można uzyskać stabilność zawodową chronioną Kartą Nauczyciela. Dlatego, że praca z dziećmi i młodzieżą przynosi radość i mierzalne efekty w postaci przyrostu umiejętności życia w społeczeństwie. Dlatego, że możesz być mentorem każdej młodej osoby, którą spotkasz na swojej drodze zawodowej. Dlatego, że każdy dzień przynosi coś nowego, nietuzinkowego, niepowtarzalnego. A także dlatego, że nigdy nie stoisz w miejscu: możesz ciągle się doskonalić, nabywać nowe umiejętności i kompetencje. Mogłabym wyliczać jeszcze dziesiątki argumentów, które były również moimi motywatorami do aktywności zawodowej. Jeśli sami nie spróbujecie, to tego nie doświadczycie. Przyjdźcie zatem, zapiszcie się na studia podyplomowe dające kwalifikacje pedagogiczne i przekonajcie się, ile można zyskać w kształtowaniu własnej drogi zawodowej. DLA KOGO PODYPLOMOWE STUDIA PSYCHOLOGICZNO-PEDAGOGICZNE I DYDAKTYCZNE PRZYGOTOWANIE DO ZAWODU NAUCZYCIELA? Uczestnikami tej podyplomówki, organizowanej przez Collegium Balticum, mogą być wszystkie osoby, które wiążą swoje życie z pracą z ludźmi oraz są: • absolwentami studiów licencjackich i magisterskich lub studentami studiów II stopnia, którzy są zatrudnieni lub planują podjąć zatrudnienie na stanowiskach wymagających przygotowania pedagogicznego (np. trener, instruktor, bibliotekarz, wychowawca w internacie, nauczyciel zajęć dodatkowych); • absolwentami studiów licencjackich i magisterskich lub studentami studiów II stopnia, którzy mają merytoryczne przygotowanie do nauczania przedmiotu (np. ukończone studia z zakresu fizyki, geografii, muzyki, itp.), ale nie mają przygotowania pedagogicznego. Collegium Balticum bierze pod uwagę potrzeby rynku pracy na stanowisku nauczyciela różnorodnych specjalności. Studia mają profil praktyczny i obejmują tylko 3 semestry. Plan studiów jest bardzo bogaty i zawiera siedem niezmiernie ciekawych modułów: ogólne przygotowanie pedagogiczne, ogólne przygotowanie psychologiczne, przygotowanie psychologiczno-pedagogiczne do nauczania na I, II i III etapie edukacyjnym, podstawy dydaktyki, dydaktykę przedmiotu na wszystkich etapach edukacji i praktyki pedagogiczne. Zajęcia są wypełnione różnymi formami edukacyjnymi, w tym inspirującymi zajęciami warsztatowymi, wykładami problemowymi, ćwiczeniami, projektami. Można dzięki nim zdobyć wiele narzędzi i zbudować świetny warsztat pracy nauczyciela. NIE BÓJCIE SIĘ WYZWAŃ!! Nawet jeśli jeszcze nie czujecie tego zawodu, warto spróbować. Rozpoczęcie studiów podyplomowych, które dają kwalifikacje do zawodu nauczyciela, może stać się początkiem nowej drogi, często wyboistej, ale prowadzącej do spełnienia w życiu zawodowym i osobistym. Abyście nabrali odwagi, pragnę na zakończenie zacytować ciekawe refleksje nauczycieli, które zebrałam na poczet prowadzonych wcześniej przeze mnie badań naukowych. Na pytanie „Jak zachęciłaby Pani swoją córkę do wybrania zawodu nauczyciela?” nauczyciele odpowiedzieli: Zawód nauczyciela brzmi ponętnie – prestiż, swoje spełnienie, posłannictwo, wzniosłe cele i idee. To nie wszystko, przecież bardzo dużo należałoby napisać o twórczej postawie w tym zawodzie, o nieustannym rozwoju, możliwości tworzenia warunków niezbędnych do nauki czy też o możliwościach kształtowania postaw następnych pokoleń. Czyż nie jest to wystarczający powód do wybrania zawodu nauczyciela? Cóż mogę ci, córeczko, więcej powiedzieć, że moja praca ma sens, bo rozbudziła tkwiący we mnie artyzm, moją intelektualność, moją wrażliwość. Nauczyciel przedszkola Pracuję jako nauczyciel przedszkola już 20 lat. Jeszcze niedawno, gdy zastanawiałam się, czy może czegoś nie zmienić w swoim życiu, brałam pod uwagę różne aspekty, ale nigdy, nawet przez chwilę, nie pomyślałam o zmianie zawodu. Odnalazłam swój zeszyt z piątej klasy szkoły podstawowej. Pisaliśmy wypracowanie na temat przyszłego zawodu – o czym wówczas marzyłam? Pierwsze zdanie na stronie brzmi: „Już dziś wiem, że będę pracować z dziećmi”. Anna – nauczyciel przedszkola W niniejszym artykule próbowałam ukazać Wam wyjątkowość zawodu nauczyciela. Może się tak stanie, że tekst ten choćby w niewielkim stopniu przyczyni się do podjęcia przez Was tej kolejnej życiowej decyzji. Jeśli na tyle Was zaciekawiłam zawodem nauczyciela, że postanowiliście podjąć wyzwanie, mogę tylko z radością powitać Was na studiach podyplomowych Psychologiczno-pedagogiczne i dydaktyczne przygotowanie do zawodu nauczyciela. Do zobaczenia! O AUTORZE: dr Leonarda Rożek Pedagog, wykładowca w Szczecińskiej Szkole Wyższej Collegium Balticum, wcześniej wieloletni nauczyciel przedszkola oraz główny specjalista w Wydziale Oświaty Urzędu Miasta Szczecin 1. Link do strony z możliwością wsparcia forum: 2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację (linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h. Czat Mapa forum Formularz kontaktowy FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Album Rejestracja Zaloguj DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna » OPOWIEDZ - ZADAJ PYTANIE - POMÓŻ INNYM » Nowotwory przewodu pokarmowego » Moja ukochana Mama! POMOCY! Poprzedni temat :: Następny temat Moja ukochana Mama! POMOCY! Autor Wiadomość infinity PRZYJACIEL Forum Dołączyła: 21 Sie 2012Posty: 576Skąd: United KingdomPomogła: 197 razy #16 Wysłany: 2014-01-25, 23:16 nigdy bez konsultacji z lekarzem _________________Don't underestimate the things that I will do.. Konwalia.. Dołączyła: 25 Sty 2014Posty: 10 #17 Wysłany: 2014-01-25, 23:16 absenteeism napisał/a: Konwalia.. napisał/a: Rozumiem zasady, jednak życie ma swoje. I według mnie - życie powinno być ważniejsze niż regulamin... Niestety za to "życie" - tzn. takie publiczne i jednostronne oskarżenia - to Admini mogą pójść do pudła lub mieć mało ciekawe przejścia z prawem. Więc wybacz, ale będziemy trzymać się Regulaminu. Rozumiem wzburzenie, jednak na Forum wszyscy są w podobnej sytuacji - praktycznie każdy znalazł się tu, bo miał lub ma bliską osobę chorą na nowotwór, lub też sam jest chory. Co jednak nie uprawnia do stawiania takich a nie innych zarzutów publicznie, bez dowodów, bez podania własnych danych. Dobrze. Rozumiem. Akceptuję. I wiem co z tym zrobić. [ Dodano: 2014-01-25, 23:17 ] infinity napisał/a: nigdy bez konsultacji z lekarzem Lekarz właściwie to też nie alfa i omega. Niestety. _________________Kocham Cię Mamusiu! vioom PRZYJACIEL Forum Dołączył: 18 Sty 2010Posty: 1286Pomógł: 1048 razy #18 Wysłany: 2014-01-26, 00:53 Konwalia.. napisał/a: Lekarz właściwie to też nie alfa i omega. Niestety. Ale odpowiada zawodowo przed tym co powie. Niestety vioom czy inny paproch mogą sobie pisać i pisać. To tak szczerze i otwarcie. Ponieważ staram się pisać szczerze, później szczerze no i oczywiście otwarcie o wszystkim w czym zabieram głos to jednak nie jestem lekarzem z którym się kontaktujecie, więc to mogą być równie dobrze pierdoły. Wciąż czym innym pozostaje udzielanie rad przez Internet (pomimo, że niejednokrotnie są one 100% bardziej wartościowe niż opinie lekarza (np. POZ)) a czym innym pozostaje oddanie się pod opiekę lekarza prowadzącego w poradni czy szpitalu. Pozdrawiam - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej! Konwalia.. Dołączyła: 25 Sty 2014Posty: 10 #19 Wysłany: 2014-01-26, 21:36 vioom napisał/a: Konwalia.. napisał/a: Lekarz właściwie to też nie alfa i omega. Niestety. Ale odpowiada zawodowo przed tym co powie. Niestety vioom czy inny paproch mogą sobie pisać i pisać. To tak szczerze i otwarcie. Ponieważ staram się pisać szczerze, później szczerze no i oczywiście otwarcie o wszystkim w czym zabieram głos to jednak nie jestem lekarzem z którym się kontaktujecie, więc to mogą być równie dobrze pierdoły. Wciąż czym innym pozostaje udzielanie rad przez Internet (pomimo, że niejednokrotnie są one 100% bardziej wartościowe niż opinie lekarza (np. POZ)) a czym innym pozostaje oddanie się pod opiekę lekarza prowadzącego w poradni czy szpitalu. Pozdrawiam Rozumiem Cię. Jestem zrozpaczona. Nie wiem co robić .. Myśle, szukam, gonie, cierpie .. Czy rezonans magnetyczny dałby wręcz idealny obraz jamy brzusznej?? _________________Kocham Cię Mamusiu! kamblusia Dołączyła: 28 Gru 2013Posty: 10 #20 Wysłany: 2014-01-26, 22:07 Witaj, Doskonale Cię rozumiem , choć jestem od Ciebie sporo starsza nie umiem sobie wyobrazić,ze mojej ukochanej mamy nie będzie. Czasami myślę, ze wtedy ja też mogę odejść, że już nikomu na mnie nie będzie tak naprawdę zależało, ze już nikomu nie będę potrzebna. Mam nadzieję ,że Ty i Twoja Mama macie jeszcze dużo wspólnych i wspaniałych chwil przed sobą. U mnie po operacji, profesor który mamę operował powiedział,że wszystko jest super i być może nawet chemia nie będzie potrzebna i szok , gdy dostaliśmy wynik histopatu. Pozdrawiam Cię gorąco. Trzymaj się Mała! _________________kamblusia absenteeism Administrator Dołączyła: 14 Paź 2009Posty: 13332Skąd: ŁódźPomogła: 9431 razy #21 Wysłany: 2014-01-26, 22:28 Konwalia.. napisał/a: Czy rezonans magnetyczny dałby wręcz idealny obraz jamy brzusznej? Nie ma badania pokazującego idealnie cokolwiek. DorotaP PRZYJACIEL Forum Dołączyła: 28 Lut 2011Posty: 987Pomogła: 359 razy #22 Wysłany: 2014-01-26, 22:45 I chyba takich badań nie wykonuje się zaraz po operacji... Agnieszka2000 Dołączyła: 07 Lut 2013Posty: 19Pomogła: 1 raz #23 Wysłany: 2014-01-26, 22:49 Konwalio, nie mam dla Ciebie rad, na które czekasz. Nie jestem lekarzem, a doświadczenie z nowotworem na pewno masz większe ode mnie... Chciałam Ci tylko napisać, że trzymam kciuki za Twoją mamę. W pełni Cię rozumiem - Twoją rozpacz i ból. I dziwi mnie chłód niektórych zabierających tu głos osób - w końcu akurat na forum takiego rodzaju oczekuje się fachowej pomocy i wsparcia... Moja mama zmarła pół roku temu. Gdy pół roku wcześniej dowiedzieliśmy się o jej chorobie, było jak u Ciebie - rozpacz, panika, chęć działania - ale jak?, no i za wszelką cenę ochrona mamy... U Ciebie, jeśli potwierdzą się przypuszczenia, będzie to drugie zetknięcie z chorobą. Pewnie wtedy czuje sie już inaczej - chociaż sama nie wiem. My całkowicie zdaliśmy się na lekarzy - nie mieliśmy nic innego do zaproponowania. Moja mama miała "zjedzony" przez nowotwór ukł. pokarmowy - dwunastnica, trzustka, wątroba, woreczek żółciowy, całą drogę żółciową praktycznie... Dowiedzieliśmy się "przypadkiem" - w szpitalu miała robione liczne badania, w tym i TK - na wszystkich idealny obraz. Wypisana po 2 tg. z diagnozą - kamienie woreczka żółciowego. W międzyczasie przyszły wyniki z gastroskopii - nowotwór dwunastnicy (w czasie badania nie zauważono zmian na innych narządach) i wtedy się zaczęła bolesna walka. Okazało się, że wynik TK był źle opisany - w Centrum Onkologii oglądali płytkę i widzieli już tam wiele zmian. W podrzędnym szpitaliku nie widzieli nic... Bardzo ważne jest więc by konsultować wszelkie wyniki z onkologiem... Strata mamy jest bardzo bolesna. Na początku jej choroby, nawet nie dopuszczałam do siebie takiej myśli, choć diagnoza była jednoznaczna. Nie wyobrażałam sobie jak mogłoby jej nie być - i nadal tego nie ogarniam! NA początku była załamana, potem silniejsza od nas - dla nas, byśmy tylko jakoś się trzymali. Opis Twojej mamy, jaki zamieściłaś na początku - to opis również mojej mamy. Na początku płakaliśmy razem z nią, później robiliśmy dobrą minę do złej gry - jakby nic złego sie nie działo. nie wiem co jest dobre, ale na pewno nie można pokazać mamie, że tak bardzo cierpimy. Nie można obarczać jej swoim cierpieniem - wiadomo, ona i tak wszystko wie, co sie z nami dzieje, ale gdy będzie widzieć waszą siłe, również będzie silniejsza. Mam nadzieję, Ze odezwiesz się - i będą to dobre nowiny. A jeśli jesteś wierząca, polecam modlić się, modlić... To naprawdę pomaga. DorotaP PRZYJACIEL Forum Dołączyła: 28 Lut 2011Posty: 987Pomogła: 359 razy #24 Wysłany: 2014-01-27, 15:09 Konwalia.. napisał/a: Nie wiem co robić .. Myśle, szukam, gonie, cierpie .. I w taki właśnie chaotyczny sposób przedstawiasz informację. Nie podajesz żadnych wyników badań i próbujecie wszystkiego. Ale w Twoich postach jest wiele nieścisłości. Mama jest po raku piersi i pod stałą opieką onkologa. Więc co na to onkolog mamy, gdy zgłosiła mu bóle brzuch przez pół roku. Wtedy powinna miec TK i badanie mogło coś wykazac. Pacjenta onkologicznego nie kładzie się na stół i operuje! Uspokój się i próbuj słuchac co ludzi chcą ci powiedziec. Musicie miec teraz dobrego lekarza onkologa, który was dobrze pokieruje. Nie rzucajcie się na cudowne preparaty, które to wyleczą, bo mogą naprawdę zaszkodzic. Życzę Wam jak najlepiej, ale sprawa jest naprawdę poważna gosiago21 Dołączyła: 14 Lut 2014Posty: 1 #25 Wysłany: 2014-02-14, 10:22 Hej, pisze bo może cos bede mogła w takim samym wieku takze całkowicie Ciebie rozumiem...jesteśmy stanowczo za młode żeby stracić nasze ukochane mamy! moja ukochana mamusia zachorowała w sierpniu 2013 i tez jest podejrzenie nowotworu w obrębie jamy brzusznej. odwiedzilismy wielu lekarzy,-wiele diagnoz.. jestesmy akurat z zachodniej czesci Polski. mama miała usg tomograf rezonans magnetyczny. .byliśmy w poznaniu. u prof który podobno zajmuje sie takimi nas to ze to wszystko tak długo trwa. szukaliśmy, dzwoniliśmy w internecie odwieziliśmy chyba setki cały czas po drodze słyszeliśmy ...Warszawa szpital na Banacha... dobrzy życzliwi ludzie(nawet lekarzy- bez stronni- Warszawa Banacha i dwa nazwiska Prof. Krawczyk i prof. Nyckowski. i jeszcze jedno nazwisko Szczylik-onkolog można sobie poczytac opinie. moja mama jest juz po operacji usunięcia woreczka żółciowego-który był powodem teraz na wynik histopat. i błagam Boga żeby wszystko było dobrze! Jeśli chcesz opisać historię swojej mamy, załóż wątek i zrób to tam - każdy pacjent ma tutaj swój wątek, staramy się nie mieszać kilku historii w jednym miejscu. / absenteeism uwierz mi naprawde szkoda czasu na takie szpitale powiatowe,czy wojewódzkie, tam w Warszawie naprawde ceny naprawde nie sa tak straszne jakby mogły sie wydawac na Warszawe. życie naszych mam jest naprwde dużo więcej warte! a z Katowic nie jest tak daleko do warszawy. wkleje pod spodem kilka linków może cos bedziesz mogła doczytac. Wyświetl posty z ostatnich: DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna » OPOWIEDZ - ZADAJ PYTANIE - POMÓŻ INNYM » Nowotwory przewodu pokarmowego » Moja ukochana Mama! POMOCY! Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Statystki wizyt z innych stronPowered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

moja mama ukochana ma zawodów wiele